- Trzymam w szafie kilka tysięcy podpisów uczestników Warsztatów Tańca Współczesnego, którzy domagają się przydzielenia nam wreszcie jakiejś siedziby. Jeśli pojawi się potrzeba, zbiorę kolejne głosy poparcia w sprawie Starej Gazowni - mówi Ewa Wycichowska, dyrektorka Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.
Marta Kaźmierska: Dzień po przyjeździe z występów na Cyprze żarliwie włączyła się pani w akcję ratowania Starej Gazowni. Ewa Wycichowska: Zobaczyłam światełko w tunelu. Poczułam, że ten mój teatr bezdomny staje przed wielką szansą. I że muszę o tę szansę powalczyć, bo nikt nie zrobi tego za mnie. Walczyć warto zresztą o sam przepiękny, zabytkowy budynek Starej Gazowni. O to, żeby należał do poznaniaków. Tam jest tyle niewykorzystanej przestrzeni, wprost wymarzonej dla sztuki! Ona zdaje się czekać na nas. W Poznaniu jest zapotrzebowanie na centrum sztuki współczesnej z prawdziwego zdarzenia. Takie, w którym mogliby działać artyści, dziś bezdomni. I teraz właśnie nadarza się okazja, by takie centrum powołać. Jeśli ją zaprzepaścimy, to ci, którzy przyjdą po nas, będą z tego miasta uciekać. Jestem tego pewna. Na was - artystów z Polskiego Teatru Tańca? - Nie tylko. Z problemem braku siedziby boryka się w Poznaniu wielu ludzi kul