Monodram "Zamarznięta" to spowiedź dojrzałej kobiety, gwiazdy prowincjonalnego teatru, która czując zbliżającą się śmierć, dokonuje rozrachunku z życiem. Będzie go można zobaczyć dziś w Scenie na Piętrze.
Motyw, zdawałoby się stary jak świat, w ujęciu Pawła Sali i wykonaniu Ewy Szykulskiej [na zdjęciu] urzeka swoją autentycznością i ironią. Dowodzi, że młode pokolenie dramaturgów jest czujne i wrażliwe na opowieści z "życia wzięte". "Być Zamarzniętym nie oznacza być nierealistycznym, dalekim od rzeczywistości; być Zamarzniętym oznacza pozostać Zamarzniętym, a cała reszta to szaleństwo." [Charles Bukowski "Zapiski starego świntucha"] "Zamarznięta" jest owocem stypendium artystycznego Pawła Sali w Willi Decjusza w Krakowie w roku 2005 i przypadkowo zasłyszanej historii o śmierci prowincjonalnej aktorki, której zniknięcia nikt nie zauważył i której zwłoki znaleziono w niej mieszkaniu dopiero wiele dni po zgonie. "To niespodziewane i niezauważone odejście bardzo mnie poruszyło - mówi Paweł Sala, autor i reżyser sztuki. - Czas znacznie przyspieszył, a my nie nadążamy, znikamy niezauważeni. Zacząłem drążyć sprawę, dowiadywać się, ki