Lew Alex, żyrafa Melman, zebra Marty i hipopotamica Gloria uciekają z nowojorskiego zoo. Na skutek burzliwego splotu zdarzeń lądują na pięknej wyspie, na której rządzi zwariowany lemur - Król Julian.
Tak zaczyna się film "Madagaskar" z 2005 r. Słynną animację wytwórni DreamWorks przeniósł na scenę Teatr Muzyczny. Prapremiera odbyła się wczoraj, kolejne premierowe pokazy - w piątek i w sobotę. Światowa premiera spektaklu odbyła się w 2016 r. w Kansas City w Stanach Zjednoczonych. - Pokazujemy ten spektakl jako pierwsze miasto w Europie Środkowo-Wschodniej - zaznacza Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego. Zdaniem reżysera - Jerzego Jana Połońskiego - z tak znanym tytułem jak "Madagaskar" wiąże się pewien kłopot. - Wiadomo, że w tej przestrzeni, którą ma do dyspozycji poznański Teatr Muzyczny, nie zbudujemy ani Madagaskaru, ani Nowego Jorku. Robiąc taki spektakl, trzeba zrezygnować z realizmu i bazować na pewnej umowności - uważa reżyser. Co pozostanie z oryginału w poznańskiej wersji "Madagaskaru"? - Przede wszystkim - ważne przesłanie, które przypomina, że trzeba podążać za swoimi marzeniami. I opowieść o sile przy