Pierwsza w tym sezonie premiera w Teatrze Wielkim - "Macbeth" Giuseppe Verdiego odbędzie się 21 października. Młody brytyjsko-francuski reżyser Olivier Fredj postrzega dzieło jako jeden długi koszmar, pełen szalejących namiętności, przerażenia i żądzy władzy.
Skomponowany w 1847 roku "Macbeth" to dziesiąty utwór operowy Giuseppe Verdiego, po "Nabucco", "Ernanim", "Joannie d'Arc" i in. Kompozycja nie bardzo przypadła do gustu Włochom po swojej prapremierze florenckiej. Także później, mimo przeróbek, "Macbeth" nie zyskał popularności równej "Traviacie", "Rigolettu" czy "Aidzie". Publiczności brakowało przede wszystkim wątku miłosnego, nie podobała się też i raziła niepokojąca, nieprzyjemna fabuła z udziałem czarnych charakterów. Dostrzegano trudności w pogodzeniu mrocznej średniowiecznej fabuły z językiem dziewiętnastowiecznej włoskiej opery. Padały nawet takie określenia, jak "gwałt na szekspirowskim dramacie" czy "przeżytek naznaczony dawnymi konwencjami operowymi". Jednakże sam Verdi właśnie tę operę nazywał "szczególnie umiłowanym dzieckiem". Poprzednia poznańska prezentacja dzieła miała miejsce w 2001 roku jako realizacja plenerowa na terenie Starego Browaru. Reżyserował Krzysztof Jasińsk