W ostatnią drogę odprowadzili go płaczący przyjaciele. Nad urną z jego prochami grali na instrumentach artyści, z którymi przez lata pracował. W piątek na cmentarzu Górczyńskim odbył się pogrzeb Lecha Raczaka, współzałożyciela Teatru Ósmego Dnia.
Wśród nielicznych słów, które padły na cmentarzu, znalazły się cytaty z "Hymnu o miłości". W drodze z kaplicy do grobu grała lira korbowa. - Chciał, żeby na jego pogrzebie była tylko muzyka - mówił jezuita o. Wacław Oszajca. - Nasza wiara to nasze marzenia, żeby przeżyć również śmierć - podkreślał. - I nawet do tego nie potrzeba Boga, żeby tak marzyć, bo nasze serce się domaga, żeby życie trwało wiecznie. Nasza nadzieja również w tym marzeniu, że to jest możliwe. Świadczy o tym to, czym zajmował się nasz brat Lech - sztuka. Ale i nauka. Cały trud ludzkiego ducha. I wreszcie miłość. Nie damy rady jej określić, zdefiniować. Jest imieniem Boga. Dlatego dzisiaj niech nas nie zwodzi ta urna z prochami Leszka. Prawda jest inna - on żyje - mówił Jezuita. Artyści, politycy i legendy opozycji Na cmentarzu Górczyńskim Lecha Raczaka żegnały tłumy. Nad jego grobem grały m.in. skrzypce. Z kwiatami podchodzili koledzy, z którymi współtwo