Najsłynniejszy dramat Adama Mickiewicza - "Dziady" - Lech Raczak zrealizował w 2007 r. w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Spektakl pozostawał w repertuarze przez 6 lat, aktorzy zjeździli z nim wiele miast. Teraz wraca do tego tekstu i przygląda się mu z innej strony.
Jak tłumaczy reżyser, inscenizacja legnicka była w głównym wątku apoteozą młodości. - Dziś mam potrzebę, aby tym samym tekstem upomnieć się o ludzki kres, prawo do innych niż Północ zaświatów - tłumaczy Lech Raczak. "Miejsce, na którym rozgrywa się akcja, to rodzaj korytarza lub wyniesionej nieco wąskiej drogi. Publiczność z dwóch stron. Ową drogą - jak porwane wiatrem - przeciągają wyrwane z zamieci duchy i widma. Przedstawiają własne historie i mówią o kraju zimy i mrozu, w którym się znaleźli. Wszyscy w bieli - biel śmiertelnych koszul buntowników, biel ubrań dzieci i Dziewczyny, Widmo w białym surducie, białe mundury czynowników i ich białe, oszronione futra, zakonnicy w białych habitach, białe skrzydła aniołów, nawet diabły - by się skryć w tłumie - ubrane na biało, z pobielonymi twarzami. Biel śmierci. Bo to przedstawienie o zmarłych: o pokoleniach chłopców, którzy ranieni nieudaną miłością szli w konspirację, n