O porażce w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, ulubionych artystach i pomysłach na przyjazny sztuce Poznań dyskutowali kandydaci na prezydenta miasta. Niektóre ich pomysły wywoływały salwy śmiechu.
We wtorkowy wieczór centrum kultury KontenerART na Chwaliszewie wypełniło się po brzegi studentami, artystami, animatorami kultury. Nie przyciągnęła ich tam kolejna impreza, ale debata kandydatów na prezydenta Poznania na temat kultury. Rozpoczęła się od oceny przyczyn porażki w staraniach o ESK. Jacek Bachalski (SLD) i Grzegorz Ganowicz (PO) zgodnie twierdzili, że miasto za późno rozpoczęło prace nad projektem i nie pomógł nam konflikt wiceprezydenta Sławomira Hinca z Teatrem Ósmego Dnia. - We wniosku aplikacyjnym nie wyeksponowaliśmy projektu Starej Gazowni, ale np. stadion miejski - dodał Ganowicz. A Tadeusz Dziuba (PiS) pytał: - Czemu mielibyśmy wygrać, skoro w Poznaniu nie ma się gdzie godnie wysiusiać, nie wykorzystujemy atutu pruskich fortów, jest determinacja w budowie słoniarni, a nie ma w staraniach o ściągnięcie festiwalu Camerimage? Prezydent Ryszard Grobelny przyznał, że nasz wniosek aplikacyjny był słabszy od tych, który złożyły