W Sali Wielkiej CK Zamek w Poznaniu we wtorek odbędzie się premiera spektaklu "Trucizna", stworzonego przez Polski Teatr Tańca wraz z Martą Ziółek, uznawaną za jedną z najciekawszych polskich choreografek. Taniec łączy ona z praktykami życia codziennego, modą i popkulturą.
Jak tłumaczyła Anna Koczorowska z Polskiego Teatru Tańca, spektakl "odsyła do średniowiecznych epidemii tanecznych, których różne odmiany zdefiniowano w XIX wieku jako choreomania. Etymologicznie choreomania łączy greckie słowa choros (taniec) oraz mania (szaleństwo), nazywając w ten sposób spontaniczne, niekanoniczne i niewygodne dla władzy ruchowe manifestacje ciał w przestrzeni publicznej". "Taneczne zarazy" - jak dodała Koczorowska - miały miejsce w średniowiecznej Europie, ale w spektaklu umieszczone zostają w aktualnym, społecznym kontekście. Przewijają się tu więc nawiązania do Climaxu Gaspara Noé czy do szaleństw, o których lider zespołu Prodigy, Keith Flint, śpiewał w piosence "Poison". Twórcy spektaklu podkreślili, że choreograficznie "Trucizna" nawiązuje do pozascenicznych tańców społecznych, tzw. social dancing, mających moc budowania fizycznej wspólnoty i ruchowej empatii - podczas zgromadzeń, protestów w przestrzeni miejski