"Jan Kiepura" jest coraz bardziej popularny, na jego "występy" bilety kupuje coraz więcej osób. To dlatego, że zmienił trasę: zamiast do Brukseli, jeździ do Frankfurtu nad Menem.
Pociąg EuroNight "Jan Kiepura" przez wiele lat jeździł z Warszawy przez Poznań do Kolonii. W czerwcu 2004 roku, tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej, ruszył w dalszą podróż: jego trasa została wydłużona do Brukseli. Jeździli nim europosłowie, biznesmeni i osoby mieszkające w Brukseli, lub też ci, którzy po prostu odwiedzali rodziny w tej zarówno belgijskiej, jak i europejskiej stolicy. Pociąg był nowoczesny, wygodny, miał klimatyzowane wagony. Jednak na pierwszy kurs 12 czerwca 2004 roku PKP Intercity sprzedały tylko 40 procent z 278 miejsc. Jak na ironię w drodze zepsuła się polska lokomotywa, a do Brukseli skład musiała zawieźć lokomotywa niemiecka. Inauguracja była więc pechowa i szybko się okazało, że były to złe... złego początki. Połączenie Warszawy z Brukselą tylko w 2005 r. przyniosło 9 mln zł strat. Podróżni wybierali przeważnie szybsze samoloty, bo różnica w cenie biletów była niewielka. Klienci płacili minimum 129 eur