27. edycja festiwalu przeszła do historii w klimacie artystycznego - i moralnego - zwycięstwa. Na ostatniej prostej udało się załatać budżet, a sobotni koncert Laibach w Parku Wieniawskiego był jednym z najbardziej wymownych wydarzeń roku w Poznaniu.
Radość i wyraźna ulga towarzyszyły szefowi Malty, Michałowi Merczyńskiemu, kiedy w sobotę wieczorem zapowiadał koncert Laibach w Parku Wieniawskiego, wieńczący tegoroczny festiwal. Udało się bowiem dotrzymać obietnicy, że mimo niewypłacenia dotacji przez ministra kultury, impreza odbędzie się w zaplanowanym kształcie. To w dużej mierze zasługa samych uczestników, którzy prócz tego, że kupili bilety na wydarzenia, wpłacili również pieniądze w kampanii crowdfundingowej, mającej zasypać dziurę w budżecie, będącą rezultatem finansowego szantażu ministra Piotra Glińskiego. Ostatecznie udało się zebrać kwotę przekraczającą 300 tys. zł, na które opiewała umowa dotacji. - Wszyscy jesteście ministrami kultury - mówił ze sceny Merczyński. Kicz, przemoc i elementarz propagandy Końcowy weekend był prawdziwą kulminacją Malty. W piątek i sobotę, w Auli Artis wystawiono "Turbofolk" Olivera Frljicia. Spektakl odnoszący się do popularn