Poznańskiemu latu daleko do tego na południu Europy. - Pogoda bywa kapryśna i nie sprzyja plenerowym imprezom - twierdzą miejscy urzędnicy. Warto więc brać się za remont amfiteatru na Cytadeli czy nie?
Przez dwa lata w czynie społecznym amfiteatr na Cytadeli wznosiło 30 tys. dziewcząt i chłopców. Dziś scena powstała pod koniec lat 60. jest kompletnie zrujnowana. Z ławek zostały betonowe kikuty, pomiędzy którymi usycha trawa. Po scenie nie ma właściwie śladu. Nie brak za to śmieci i butelek po alkoholu. - Regularnie sprzątamy, ale to miejsce ze względu na swoje położenie na uboczu po prostu przyciąga tzw. element - mówi Tomasz Lisiecki, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. Czy mógłby przyciągać artystów i widzów, którzy będą chcieli ich podziwiać? - Nie wiem. Szkoda mi tego miejsca, ale zastanawiam się, czy nasz kapryśny klimat nie podważa sensowności posiadania amfiteatru. Rozważaliśmy już nawet, czy można byłoby go całkowicie oczyścić i zrobić tu coś zupełnie innego, np. posadzić rośliny. Ale na Cytadeli mamy już bardzo podobne pod względem ukształtowania miejsce - rozarium. I chyba nie ma sensu kopiować tego rozwiązania - mów