Tańczyli na scenie, a gdy zgasły reflektory - poszli do miasta bawić się dalej. Kto? Uczestnicy Międzynarodowego Biennale Tańca Współczesnego, które zakończyło się w weekend w Poznaniu.
- Chcecie zobaczyć, jak wygląda człowiek szczęśliwy? To spójrzcie na mnie! - mówiła podczas zamknięcia VII Międzynarodowego Biennale Tańca Współczesnego Ewa Wycichowska [na zdjęciu], dyrektor artystyczny imprezy. Sobotni finał, trwający niemalże cztery godziny, zgromadził na Dziedzińcu Różanym zamku prawdziwe tłumy. Przyszli uczestnicy i pedagodzy, starsi i młodsi, tancerze i widzowie płci obojga. Na scenie można było obejrzeć kilkadziesiąt krótkich pokazów choreograficznych w wykonaniu warsztatowiczów, którzy przez miniony tydzień w pocie czoła uczyli się różnych technik tańca w kilku punktach miasta. Radośnie wybrzmiały na tle oświetlonej zamkowej elewacji egzotyczny afro dance i ognista samba brazylijska. Wzruszył walc angielski w wykonaniu niewidomych tancerzy i joga z udziałem dzieci. Wielkie brawa zebrały rytmiczny street dance i hip-hop. Niepokojąco pięknie wypadł modern jazz underground. Ale prawdziwą furorę robiła w tym roku sa