Czekają nas w najbliższym czasie dwa gościnne spektakle, których właściwie nic nie łączy. Chociaż, oba wyrastają z buntu przeciwko ciasnocie: intelektualnej, obyczajowej, politycznej. "O dobru" z Wałbrzycha i "Berek" z Warszawy to dwa głośne spektakle, każdy z innego powodu, które będzie można obejrzeć wkrótce w Poznaniu.
"Berek, czyli upiór w moherze" to brawurowa adaptacja powieści Marcina Szczygielskiego. Ona - Ewa Kasprzyk, moherowy beret, emerytka, skupiona na telewizji, toruńskim radiu i toksycznym związku z własną córką. On - Paweł Małaszyński - młody, samotny gej, poszukujący tego jedynego. Los sprawił, że zostali sąsiadami. Nienawidzą się, walczą ze sobą..., ale czy aby do końca? Tytuł sztuki Pawła Demirskiego "O dobru" [na zdjęciu] przypomina tytuł traktatu, ale nim nie jest. Pretekstem do powstania spektaklu jest odmieniany przez wiele przypadków protest - przeciw charakteryzującej się ciasnotą umysłową polityce kulturalnej naszych rządzących, przeciw apodyktycznej władzy w ogóle, przeciw bezlitosnym rządom pieniądza, przeciw nierównościom społecznym i biedzie oraz ludzkiej na nie obojętności, przeciw... wymieniać można by długo. Spektakl zaczyna się od krótkiej, autoironicznej etiudy-żartu -ucharakteryzowana na Amy Winehouse aktorka informuj