Nie ostatni dramat Eurypidesa, ale zaistniała podczas warsztatów aktorskich sytuacja, stała się punktem wyjścia do powstania "Bachantek" - najnowszego spektaklu Teatru Automaton. Reżyseruje Krzysztof Cicheński. Premiera w piątek w Tłustej Languście.
Grupa kobiet przejmuje inicjatywę nad działaniami scenicznymi, odbierając jedynemu bohaterowi męskiemu zdolność do działania, podporządkowywania sobie fabuły. - Bohaterki spędzają całe noce na wspólnych wędrówkach po barach i mieszkaniach, dużo piją, palą i przeklinają, rozmawiając przy tym o poezji, życiu po śmierci i sensie istnienia - mówi Krzysztof Cicheński, autor scenariusza i reżyser spektaklu "Bachantki: śmiech, skowyt i nowe Eleusis". Kobiety te są wyzwolone, dlatego kojarzą się z mitycznymi Bachantkami. Ale jest to odwołanie do pewnej znanej figury, a nie do dramatu Eurypidesa. - Pomiędzy tajemniczą wspólnotą, która kształtowała się podczas misteriów Dionizyjskich, a naszymi, współczesnymi Bachantkami istnieją pewne podobieństwa, ale także zasadnicze różnice - wyjaśnia twórca. Na pierwszy rzut oka wprowadzone przez niego na scenę bohaterki wydają się być mentalnie i emocjonalnie bliskie współczesnej kobiecie, ale co si�