Cykl "Opera kieszonkowa" Teatru Wielkiego w Poznaniu to obok warszawskich "Terytoriów" najciekawszy teatralno-muzyczny eksperyment ostatnich lat. Z dala od mistrzów i arcydzieł, przypomina on kameralne dziełka z pogranicza gatunku, unikające typowego dlań blichtru i rewiowej widowiskowości, stawiające pytania o nowe formy korespondencji sztuk oraz scenicznej ekspresji.
Wyśmienicie wpisuje się w tę strategię dorobek Stefana Themersona. Choć wyjątkowo wszechstronny awangardzista pozostawił po sobie zaledwie jedno dzieło muzyczne, jego pomysły na zintegrowanie różnych tradycji i mediów wciąż stanowić mogą nieprzebraną skarbnicę inspiracji. Przedwojenna, pionierska dla polskiego filmu eksperymentalnego "Przygoda człowieka poczciwego" z muzyką młodego Stefana Kisielewskiego to w zasadzie dzieło quasi-choreograficzne, tyle że oparte głównie na technologii montażu. Z kolei bogatej sieci muzycznych struktur oraz aluzji w dziełach literackich Themersona pozazdrościć mogliby Mann i Joyce. Co istotne, twórca "Świętego Franciszka..." reprezentował mało rozpowszechniony w Polsce typ awangardzisty bezpretensjonalnego i ludycznego - nie przez przypadek większość życia spędził w Paryżu. W swej jedynej operze Themerson bawi się jak zwykle mitami naszej kultury, demaskując ich paradoksy. Pacyfistyczna utopia św. Francis