Plenerowy spektakl "Dzieci rewolucji" przypomni w sobotę Teatr Ósmego Dnia. Twórcy wracają do historycznych wydarzeń i zastanawiają się, co dziś sprawia, że ludzie decydują się wyjść na ulicę i demonstrować swój gniew.
- To nasze kolejne przedstawienie antybohaterskie. Wypowiedź przeciwko temu myśleniu, które dziś w Polsce znowu jest forsowane: bohaterszczyźnie, poświęcaniu życia dla idei - tłumaczyła Ewa Wójciak, aktorka Ósemek, przed premierą nowego plenerowego spektaklu zespołu. Odbyła się 8 października w hali Międzynarodowych Targów Poznańskich. Kolejny pokaz - w sobotę. Punktem wyjścia dla twórców była rewolucja 2017 r. Nie przez przypadek premiera odbyła się równo sto lat po wydarzeniach, które nieodwracalnie zmieniły XX w. W swoim spektaklu aktorzy Ósemek przenoszą nas z Poznania do Rosji. I zastanawiają się, co nam pozostało z gniewu, który zaowocował rewolucjami z początku XX w. I co wciąż pcha nas w otchłanie bratobójczych konfliktów. - My wszyscy jesteśmy dziećmi tamtej rewolucji, która zostawiła nas jak te dzieci z różnymi ranami - uważa Jacek Chmaj, reżyser. Razem z aktorami przypomina, że na wojnie giną najczęściej ludzie