- Kiedy czytałem scenariusz, zaskoczyła mnie ta niesamowita doza cierpliwości Zbyszka. Szukaliśmy momentów, kiedy ten monolit pęka. A pęknięcia są coraz bardziej widocznie, kiedy ich życiowa sytuacja coraz bardziej się komplikuje - mówi SZYMON SĘDROWSKI, aktor Teatru Miejskiego w Gdyni, który w serialu "Anna German", emitowanym w TVP1, gra Zbyszka Tucholskiego - narzeczonego, a potem męża piosenkarki.
Katarzyna Fryc: Ogląda pan "Annę German"? Szymon Sędrowski: Jak mi się uda, to staram się popatrzeć. Ale raczej oglądam powtórki, bo w piątkowe wieczory, kiedy leci serial, najczęściej mam spektakle. Wolę emisje w niedziele wczesnym popołudniem. Ale jak nie obejrzę, to i tak dostaję relację od rodziny, która śledzi wszystko na bieżąco. Ja znam takich, co oglądają i w piątki, i w niedziele. Jak podoba się panu ten serial? - Trudno mi go ocenić, skoro byłem zawodowo i emocjonalnie zaangażowany w jego produkcję. Zastanawiam się, czy byłbym w stanie chłodnym okiem go zrecenzować. Raczej wybieram sobie sposoby oglądania. Ostatnio oglądałem sceny włoskie z Asią Moro i analizowałem realia włoskie. Bo część zdjęć, które rozgrywają się we Włoszech, kręciliśmy w Chorwacji, gdzie jest podobna przyroda. Z kolei kiedy oglądałem pierwszy odcinek z moim udziałem analizowałem, jakie zadanie miałem do wykonania i jak mi poszło. "Ann�