Teatr Polski rozpoczął sezon udaną, skłaniającą widza do refleksji, realizacją "Miarki za miarkę". Przemyślenia mogłyby iść w różnych kierunkach: określenia miejsca tego mało znanego dramatu w twórczości Szekspira, pokazania przedstawienia w ciągu inscenizacji szekspirowskich Krystyny Skuszanki albo na tle dotychczasowej inscenizacji dramatu w Polsce. Można by jeszcze inaczej - spojrzeć od strony aktorskiej, choćby przez rolę I. Przegrodzkiego, i tym razem prowadzącego przedstawienie Skuszanki. A przecież i tak w ostatecznytm rozrachunku pozostałoby to jedno, konkretne, pozostawione sam na sam z widzem, przedstawienie. Co i jak ono mówi? Kurtyna odsłania scenę w pysznych kolorach (scenografia norweskiego artysty H.H. Monsena), jak z barokowego malowidła. Albo jeszcze dawniejszego. Nieruchomo zwisają chorągwie z dużymi herbami. Zatem rzecz będzie o władzy w czasie minionym. Na dźwięk muzyki (A. Walacińskiego) zamarłe dotąd postacie podrywają s
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wiadomości" nr 39