EN

6.07.2018 Wersja do druku

Pożegnanie Joanny Puzyny-Chojki

To stereotyp pisać o kobiecie (teatrolożce, krytyczce), że była bardzo kobieca. A przecież taką Ją widzę, w nasyconych kolorach: miodowy blond, kwieciste spódnice, spojrzenie spod rzęs. Poważne i ciepłe spojrzenie, czasem kpiące.

Nie znałyśmy się dobrze, spotykałam Joannę głównie na czytaniach sztuk podczas finałów Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, której była pomysłodawczynią. I świetny miała ten pomysł - powinnam Jej była to powiedzieć, podziękować. Byłyśmy też kiedyś w tej samej komisji, oprócz nas sami mężczyźni. Zaimponowała mi swobodą, z jaką broniła swojego stanowiska: miękko, nikogo nie urażając, ale stanowczo. Pomyślałam, że na tym polega asertywność i że nie trzeba ze swojej kobiecości niczego poświęcać, że ona właśnie dodaje autorytetu, jeśli idzie w parze z odwagą. A odwagę Joanna miała, czego dowiodła choćby w Rzeszowie, gdzie przez cztery ostatnie lata odpowiadała programowo za Festiwal Nowego Teatru, na który wbrew oponentom sprowadzała śmiałe, nowoczesne przedstawienia. Była też w tym roku członkinią Komisji Artystycznej w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. W miniony wtorek [26 czerwca] podpisała w Warszaw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pożegnanie Joanny Puzyny-Chojki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog online/3.07

Autor:

jj [Justyna Jaworska]

Data:

06.07.2018