EN

5.04.2011 Wersja do druku

"Pożegnanie jesieni", czyli dyskretny urok dekadencji

"Pożegnanie jesieni" w reż. Piotra Siekluckiego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Mariusz Urbanek w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

"Pożegnanie jesieni" Wrocławskiego Teatru Współczesnego to spektakl świetny, z kilkoma znakomitymi rolami, popisową grą całego zespołu i znakomitą choreografią - ale spektakl próbujący wyważać drzwi, które dawno zostały wyjęte z futryny. Wieszczony przez Witkacego w "Pożegnaniu jesieni" moralny kres zmierzającego ku upadkowi świata po ponad 80 latach od wydania powieści ma już dyskretny urok pokrytego patyną retro. Nic, co mogło bulwersować w latach 20. minionego wieku ("Z góry odpieram zarzut, że powieść ta jest pornograficzna. Od czasu, jak Berent wydrukował słowo skurwysyn , a Boy zdanie, w którym było wyrażenie rżną się jak dzikie osły , uważam, że można się czasem nie krępować" - pisał Witkacy w przywołanym w programie tekście) dziś już nie wywołuje ekscytacji. Ani wyuzdany seks, ani homoseksualizm, ani prowadzące do zbydlęcenia pozbawione celu życie, narkotyki, ani bunt przeciwko religii nie budzą już dziś większ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Pożegnanie jesieni", czyli dyskretny urok dekadencji

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 79 online

Autor:

Mariusz Urbanek

Data:

05.04.2011

Realizacje repertuarowe