Sztuka i życie - to dziedziny, które pozostają w szczególnej relacji: wykluczają się, a zarazem łączą je nici najróżnorodniejszych związków. Teatr ma w tym względzie wyjątkowe możliwości. Zwłaszcza jedna jest godna pozazdroszczenia - to możność włączenia własnych spraw, własnej osoby w bieg zdarzeń scenicznych. Jest to prawo i przywilej ludzi teatru. Jeśli więc w najnowszej pozycji wrocławskiego Teatru Muzycznego w musicalu pt. "Błękitny zamek", w pewnym momencie na scenie pojawia się Barbara Kostrzewska, jako Burmistrzowa, i śpiewa wzruszającą piosenkę o mieście, w Którym przeżyła wiele lat, które pokochała i które teraz żegna, każdy wie i wierzy, że jest to jej osobiste, prawdziwe wyznanie. I choć fragment ten posiada najwyraźniej luźny związek z fabułą spektaklu, nikt nie ma za złe tego "nadużycia". Przeciwnie, jest to bodaj najbardziej wzruszający i pamiętny moment całego przedstawienia- i takim pozostanie - przez sam wyst�
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie, nr 157