Pożar w burdelu, najgłośniejszy kabaret stolicy - to dziś poważna instytucja. I największy sukces zawodowy jego twórcy, dramatopisarza Michała Walczaka - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Dziś zajrzymy na wędrowną scenę, która nie tylko krąży po rozmaitych warszawskich, ale i przeszła przez ostatnie dwa lata bardzo długą drogę. Z piwnicy zamykanej wtedy właśnie klubokawiarni przy Chłodnej 25 do rozległej przestrzeni Fabryki Wódek Koneser, gdzie miał premierę najnowszy, 19. odcinek. Z inscenizacyjnym rozmachem, pół tysiącem gęsto stłoczonej widowni i biletami w cenach od 50 do 120 zł (za stolik VIP dla 4 osób trzeba zapłacić nawet 800 zł). Tak, Pożar w burdelu, najgłośniejszy kabaret stolicy - to dziś poważna instytucja. I największy sukces zawodowy jego twórcy, dramatopisarza Michała Walczaka. Pod wodzą charyzmatycznego Burdeltaty - Andrzeja Konopki - Pożar... miesza dowcip środowiskowo-kawiarniany z tematami z pierwszych stron gazet, opóźnienia w budowie metra z kpinami ze stylu życia aspirującej klasy średniej i sensacjami kulturalnego światka. Ciepło i cierpko zarazem obśmiewa kolejne warszawskie mody czy mity. W "Eas