"Comsa Comsi... w szafie" w reż. Beaty Szreder w Teatrze na Plaży w Sopocie. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Wybierałem się na spektakl "Comsa Comsi... w szafie" (okropnie infantylna nazwa) z obawami i nadziejami. Za tymi pierwszymi stała osoba Beaty Szreder, niepokojąco poruszająca się na pograniczu zbyt taniego kiczu, za tymi drugimi Dariusz Siastacz, dawno niewidziany na scenie trójmiejskiej aktor, pamiętny z zamierzchłych, dobrych czasów Teatru Miejskiego. Do tego klimatyczne miejsce, jakim jest scena przy Mamuszki, sentymentalne nawiązanie do Romana Polańskiego i do kompletu twórczość sopockiego poety - mogło być obiecująco. To, co zobaczyłem na scenie Teatru na Plaży, boleśnie przekroczyło moje obawy. Po prostu po raz pierwszy w działalności recenzenckiej zabrakło mi skali, by ocenić "dzieło". 35 minut "teatru" + pełna projekcja "Dwóch ludzi z szafą" stworzyło całość na niegodnym prawdziwego teatru poziomie. Połączenie poezji Piotra Rudzkiego i "prozy" B. Szreder jest pozbawione wartości i smaku, nie ma napięcia scenicznego, humoru ani erotyzmu,