Rozmowa z Agnieszką Lipiec-Wróblewską, reżyserem teatralnym. - Zainteresowała się Pani "Dawnymi czasami" Harolda Pintera, choć ta sztuka niektórym może wydać się anachroniczna... "Dawne czasy" Harolda Pintera to była propozycja Jerzego Grzegorzewskiego. Decyzję podjęłam szybko. Pomogła mi sprawa obsady, również zasugerowana przez dyrektora Teatru Narodowego. Widzę ogromną wartość w tym tekście. To jest tekst psychologiczny, ale fabuła nie jest prowadzona w sposób linearny. Pewne fragmenty można grać dochodząc do wielkich napięć emocjonalnych po to, żeby je za sekundę unieważnić. "Dawne czasy" można potraktować jako rodzaj gry psychologicznej. Wtedy traci on ten nieaktualny ciężar klasycznej sztuki psychologicznej. Nabiera lekkości. W filmach Lyncha czy Almodovara, chcąc coś przekazać, ludzie nakładają maski, aranżują sytuacje psychologicznie nieprawdziwe po to, aby dotrzeć do jakiegoś stanu, wyjaśnić relacje między so
Tytuł oryginalny
Poza pokoleniem
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie nr 51