"Poza czasem" w reż. Agnieszki Musiałowicz w Teatrze Akt w Warszawie. Pisze Piotr Krawczykiewicz na blogu Okiem Gekona.
Czas. Czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności Einsteina. Jest jedynym wymiarem, w którym, jak dotychczas, nie możemy ani podróżować ani się zatrzymać, by dłużej przeżywać jakąś radosną chwilę. Ciągle nieubłaganie pędzi. Czy można od niego uciec? Czy jest jakieś miejsce, do którego on nie ma dostępu? Na szczęście tak. Jest miejsce, w którym despotyczny władca naszego życia traci swoją władzę. Aktorzy z teatru Akt w swoim nowym pokazie "Poza czasem" w pomysłowy i lekki sposób ukazują wszystkie aspekty czasu. Wskazują też drogę ucieczki od szarej i często monotonnej rzeczywistości. Ucieczki do niczym nieskrępowanego świata fantazji. Całość widowiska jest bezbłędnie przemyślana. Stroje nawiązują do konwencji steampunkowej, prosta, lecz zarazem idealna dekoracja nie rozprasza widza i pozwala w pełni docenić grę i kunszt aktorów. Uwagę przykuwają też dobrane po mistrzowsku rekwizyty, porażające swoją prost