EN

2.04.2013 Wersja do druku

Powtórka z rozrywki, czyli teatr bez teatru

Spektakl, zapowiadany jako polemika z polską historią i tożsamością narodową, zawodzi, bo nie dotyka niczego bolesnego, nie porusza też żadnego z niechwalebnych epizodów historii Polski - o "Poczcie Królów Polskich" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie pisze Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

Na kilka tygodni przed premierą "Pocztu Królów Polskich" w krakowskim Starym Teatrze miasto huczało od plotek: ponoć swoje egzemplarze złożyło już po pierwszych próbach 10 aktorów. Podobno przeszkadzała im przyjęta przez reżysera konwencja. Cóż, gdybym był aktorem i dowiedział się, że z publicznością stanę oko w oko tylko na oklaskach, to chyba byłbym co najmniej rozczarowany. Bo podczas spektaklu na wielkim ekranie zasłaniającym scenę wyświetlany jest na żywo podgląd tego, co się dzieje za nim i w podziemiach sceny. Krzysztof Garbaczewski zaserwował widzom powtórkę z rozrywki - wyprzedaż chwytów z opolskiego przedstawienia "Iwona, księżniczka Burgunda". Przyjęte przez realizatorów rozwiązania technologiczne mogły być innowacyjne, ale nie w sytuacji, gdy wykorzystano je po raz kolejny w identyczny sposób. Tym bardziej, że nie wnoszą nic nowego do eksperymentowania z materią dramaturgii obrazów i przestrzeni. Spektakl, zapowiadany jako

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tomasz Kaczorowski

Data:

02.04.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe