- Wiadomość o odejściu Remigiusza Brzyka przyjąłem z ubolewaniem - komentował Jacek Weksler, dyrektor Biura Teatru i Muzyki. - Uważam, że stało się to stanowczo za wcześnie. Powinien mieć czas i szansę na pokazanie przynajmniej pięciu premier pod swoją dyrekcją, jego misja trwała stanowczo za krótko - piszą Dorota Wyżyńska i Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Remigiusz Brzyk odchodzi z Teatru Powszechnego. "Uznałem, że moja praca w Teatrze im. Zygmunta Huebnera przestała być możliwa" - napisał wczoraj w swoim oświadczeniu. Jeszcze w poniedziałek, przed posiedzeniem rady artystycznej, wydawało się, że możliwajest mediacja między dyrektorem naczelnym Powszechnego Krzysztofem Rudzińskimi szefem artystycznym sceny Remigiuszem Brzykiem. Brzyk przedstawił swoje plany na najbliższe miesiące, proponował m.in. premierę "Wesela" Wyspiańskiego w reżyserii Piotra Cieplaka. Opowiadał o tym, że specjalnie dla Powszechnego pisze nowy tekst Dorota Masłowska. Spektakl miał reżyserować Łukasz Kos. Złożył też do władz miasta plan naprawczy (którego był współautorem), dzięki któremu Powszechny powinien wydostać się z kłopotów finansowych. Jednak podczas poniedziałkowych obrad rady artystycznej przekonał się, że część zespołu nigdy nie wybaczy mu tego, co zrobił zatrudniony przez niego w teatrze kierownik