EN

10.03.2017 Wersja do druku

Powstrzymać rechot

Kiedy redakcja "Do Rzeczy" zwróciła się do mnie z pytaniem, jak prognozuję przyszłość Starego Teatru w Krakowie, z którym wiele lat byłam związana jako krytyk i (parę) jako kierownik literacki, poczułam wielki ciężar - odpowiedzialności - pisze Elżbieta Morawiec w Do Rzeczy.

Jeśli piszę, że związana byłam jako krytyk, to nie znaczy, że byłam "krytykiem usługowym". Znaczy to po prostu, że na wielkiej tradycji tego teatru się wychowałam. Należę do pokolenia krytyków, którzy przeżyli wielkość i upadek Starego Teatru. Patrzę dziś na przyszłość nie tylko Starego, lecz także teatru polskiego w ogóle z krótkiej - żabiej, powiedzą przeciwnicy - perspektywy "Klątwy" w warszawskim Powszechnym. Patrzę z perspektywy upadku teatru polskiego, Starego w szczególności, kiedy z wielkich dokonań prawdziwych mistrzów - Swinarskiego, Jarockiego, Grzegorzewskiego, Wajdy - pozostał tylko pył tego, co zrobił za swojej dyrekcji Jan Klata. Niby pod tym samym hasłem, jakie towarzyszyło wielkim dokonaniom scenicznym wspomnianej "wielkiej czwórki", niby pod hasłem "rewizji tradycji". Tyle że Jan Klata, ukształtowany w szkole Krystiana Lupy, skądinąd nauczyciela wszystkich burzycieli tradycji polskiego teatru -Warlikowskiego, Jarzyny, Klec

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Powstrzymać rechot

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 10/6012.03

Autor:

Elżbieta Morawiec

Data:

10.03.2017

Wątki tematyczne