"60/09" w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze Wytwórnia w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Utkany z inspiracji starym polskim kinem spektakl "60/09" to coś więcej niż nostalgiczna wyprawa w przeszłość. Lena Frankiewicz nie poprzestaje na słodko-gorzkim obrazku. Imponuje mi artystyczna bezkompromiość Leny Frankiewicz. Najpierw zostawiła swój Wrocław i Teatr Współczesny, by próbować sił na warszawskim bruku. W Studio była najmocniejszym chyba punktem pękniętego, choć godnego uwagi przedstawienia, "Pantaleon i wizytantki" Pawła Aignera. Niejako na boku wzięła też udział w projekcie "Monologi" pod opieką Krystiana Lupy. Jej fragment, złożony z własnych słów i przeżyć, szczerze wzruszał i wbrew tonacji całości bawił. Pokazywał, że dla młodej aktorki najważniejsze jest mówić wyłącznie we własnym imieniu. Autorskie przedsięwzięcie Frankiewicz w warszawskiej Wytwórni to jednak całkiem inna historia, inna, zdecydowanie większa skala. Podoba mi się odwaga i swego rodzaju bezczelność artystki, by mimo swego niewielkiego jeszcze d