Spektakl Lupy "Mistrz i Małgorzata" podzielił krytykę i publiczność. Dlaczego?
"Mistrz i Małgorzata" to najbardziej krytykowane przedstawienie Krystiana Lupy w karierze tego reżysera. Już same tytuły recenzji po majowej premierze: "Bułhakow drugiej świeżości", "Mistrz bez Małgorzaty", "Rozlany olej Krystiana Lupy", powinny zniechęcić teatromanów. Tymczasem w Warszawie bilety na te "dwa wieczory chaosu", jak je nazwał jeden z recenzentów, zostały wyprzedane już pierwszego dnia, a na widowni Dramatycznego do ostatnich chwil przed podniesieniem kurtyny trwała walka o miejsca. Nie pierwszy raz krytyka rozchodzi się w gustach z publicznością, mnie samemu zdarzyło się to wielokrotnie, ale przypadek "Mistrza i Małgorzaty" Lupy jest specjalny, bo ujawnia nie tylko różnice w gustach, ale w ogóle w rozumieniu literatury z epoki totalitaryzmu. Powieść Bułhakowa dla zdumiewająco wielu komentatorów tego spektaklu sprowadza się do politycznej satyry na stalinizm - taki wniosek można wyciągnąć z zarzutów, jakie stawiali po premierze. Zarz