Zdumiewają rozmachem wędrówki Henryka Tomaszewskiego w świecie kultury, podporządkowane marzeniu: przełożyć na język pantomimy arcydzieła literackie. Ma w swoim dorobku zespół wrocławski Gilgamesza i Płaszcz, Fausta i Hamleta. Tym razem sięgnął po celtyckie opowieści związane z postacią Króla Artura i przygodami rycerzy Okrągłego Stołu. Zadanie to piekielnie trudne: wielość wątków i odniesień, powikłania biograficzne - szczególnie paraliżujące w przypadku polskiej widowni. Bardzo słabo zorientowanej, kim był Galahad, Mordred, Ginewra i Percewal. O świętym Graalu wiedza jest równie nikła, a Okrągły Stół nie ma swego odpowiednika w stołach konferencyjnych, gdzie co prawda zdarza się wysłuchać nie mniej ciekawych opowieści, lecz bez podkładu muzycznego z Wagnera i Dominika. Wspominam o tym, gdyż dopiero uświadomienie sobie bariery trudności pozwala na ocenę spektaklu. W głosach prasowych obok dawki pochwał wyczuwalna była nuta rozcza
Tytuł oryginalny
Powrót rycerzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Szpilki nr 11
Data:
22.07.1982