Prawykonanie pierwszej w historii opery o Auschwitz "Pasażerka" Mieczysława Weinberga zrobiło tego lata ogromne wrażenie na publiczności austriackiego festiwalu w Bregencji. Kim był zapomniany kompozytor, który większość życia spędził w Rosji, choć urodził się w Warszawie? - pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
Twórczość Weinberga [na zdjęciu] stanowiła - poza wystawianą dla mas na scenie nad Jeziorem Bodeńskim "Aidą" Verdiego - główny nurt bregenckiego festiwalu. Oprócz "Pasażerki" odbyła się premiera innej opery Weinberga, "Portretu" według Gogola, oraz kilkanaście koncertów symfonicznych i kameralnych. Grały m.in. orkiestry Wiener Symphoniker i MusicAeterna z Nowosybirska oraz znakomity francuski kwartet Danel, który ostatnio nagrywa kolejno wszystkie 17 kwartetów smyczkowych Weinberga (na świecie pojawia się coraz więcej płyt z jego twórczością). Sale, zwłaszcza na spektaklach operowych, były przepełnione. Odbyło się też sympozjum z udziałem rodziny kompozytora i specjalistów z wielu krajów. Weinberg zaczyna być modny. Krytycy stawiają dziś jego twórczość obok dwóch gigantów rosyjskich XX w.: Szostakowicza i Prokofiewa. W Polsce wciąż jednak mało kto cokolwiek o nim wie. A przecież to był kompozytor polski - podkreślają to wszyscy, któ