"Nosorożec" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Wracają na nasze sceny sztuki Eugene Ionesco, pisarza i dramaturga pochodzenia rumuńsko-francuskiego, jednego z twórców powojennego teatru absurdu. Niedawno w Teatrze Narodowym odbyła się premiera kameralnej "Łysej śpiewaczki", obecnie w Teatrze Dramatycznym grany jest "Nosorożec", wieloobsadowa sztuka z 1959 roku. Ta sztuka niemal natychmiast po paryskiej premierze pojawiła się w socjalistycznej wówczas Polsce, także w Teatrze Dramatycznym. Przypomnę tu dziwaczny z punktu widzenia historycznego fakt, że ówcześni wybitni artyści polskiego teatru i decydenci kulturalni, po okresie obowiązkowego stalinowskiego socrealizmu i późniejszej liberalizacji w 1956 roku, gwałtownie zwrócili się w stronę teatru absurdu. Ze złowieszczego, wprowadzanego silą absurdu komunistycznego przerzucili się na kreowanie mgliście symbolicznego absurdu teatralnego (krytyki kolektywizmu, rozpaczy, absurdu egzystencji itd.), który bynajmniej nie był skierowany przeciwko komunizmo