Przez dwa wieczory w Państwowej Operze Bałtyckiej prezentowano nową, gdańską wersję baletu Adolphe'a Charlesa Adama "Giselle". Ta romantyczna opowieść - libretto powstało na podstawie utworu Heinricha Heinego - pełna jest zjaw - williad, czyli zmarłych przed ślubem dziewcząt, które perfekcyjnie potrafią uwodzić swym tańcem. Fabuła oczywiście obfituje w tragiczne miłosne komplikacje i jest swoistą "ramotką" literacką, wdzięcznie przeniesioną na scenę. Na pewno w nowej wersji "Giselle" najciekawsze są kostiumy i efekty świetlne. Dobrze się stało, że gdański balet przypomniał klasyczną pozycję, choć trudno uznać, że porwali tancerze brawurą i nowatorstwem prezentacji. W dniu pierwszego przedstawienia, w sobotę, odbyła się w operze również inna niezwykła uroczystość. Obchodzono na scenie, z inicjatywy dyrekcji opery setne urodziny Ludwika Trombowicza - muzyka, który grał w gdańskiej orkiestrze od 1945 roku przez dwadzieścia lat. Na Wybrze
Tytuł oryginalny
Powrót "Giselle"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 134