EN

23.11.2018 Wersja do druku

Powrót do źródeł

Od początku Jolanta Sutowicz postawiła na wysoki poziom i stąd jej festiwal (bo tak się w Kilonii mówi) zdobył międzynarodową pozycję, a Kilonia stała się jednym z centrów monodramu, promieniujących na całą Europę - o tegorocznym festiwalu Thespis pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.

Kilonia ma za sobą burzliwe dzieje - szczyci się powstaniem marynarzy, które w roku 1918 przyspieszyło upadek Cesarstwa. Dzisiaj sprawia wrażenie miasta spokojnego i zasobnego. . Pewnie dlatego stolica kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn przyciąga przybyszów z różnych stron Niemiec, Europy, a nawet świata. Panuje tu atmosfera multi-kulti, miasta międzynarodowego, w którym wprawdzie króluje duch protestancki, ale wyraźnie poluzowany. Ten dobry grunt wykorzystała Jolanta Sutowicz, polska aktorka, która osiedliwszy się nad kanałem kilońskim, tak czy owak musiała coś teatralnego zmajstrować. Nie założyła teatru, ale założyła festiwal Thespis. Po raz pierwszy odbył się w roku 1999, a w tym roku po raz jedenasty. Akuszerem pomysłu był krytyk rosyjski, nieżyjący już Valery Khazanov, autorytet w branży monodramów, sam organizator prestiżowego festiwalu w Moskwie. Poznałem go przed laty, przyjeżdżał także do Polski, bywał we Wrocławiu i w Warsz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Powrót do źródeł

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Trybuna nr 233

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

23.11.2018

Wątki tematyczne