"Mistrz Olof" wystawiony został w Teatrze Polskim w Poznaniu dla honoru domu. Teatrowi dla dobrego samopoczucia potrzebna była po prostu taka polska prapremiera Strindberga. Potrzebny mu był też reżyser o nazwisku tej miary co Jerzy Kreczmar. Grzegorz Mrówczyński, obejmując kierownictwo artystyczne tej sceny taki charakter jej wyraźnie zresztą zapowiadał mówiąc, że ma to być i teatr repertuarowy, i teatr przywracający scenie słowo, a więc w konsekwencji wielki dramat klasyczny z całą jego retoryką i patosem, konfliktem przeciwstawnych racji, postaw i charakterów. I taki właśnie spektakl zaproponował nam w "Mistrzu Olofie" - Jerzy Kreczmar. Istotnie, wiele zdaje się teraz przemawiać za tego typu teatrem i repertuarem. Długotrwała jego nieobecność w Poznaniu, potrzeby autodydaktyczne młodego zespołu aktorskiego, który powinien przecież otrzymać kiedyś szanse zmierzenia się i z taką literaturą. Wreszcie - przyczyna może tutaj n
Tytuł oryginalny
Powrót do słowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 233