O książce "Wracając do moich Baranów" pisze Kazimierz Braun w serwisie Teatr dla Was.
"Jesteśmy wysepką w morzu bestialstwa, szarzyzny, głupoty, łajdactwa, cynizmu, nietolerancji, przemocy" - powiedział kiedyś Piotr Skrzynecki, twórca i "spiritus movens" Piwnicy pod Baranami. Janusz R. Kowalczyk w książce Wracając do moich Baranów napisał: "Codzienne życie [w PRL-u] byłoby wręcz nie do zniesienia, gdyby każdy z nas, ludzi żyjących w paranoi tak zwanego realnego socjalizmu, na własną rękę nie poszukiwał enklaw wolności". Tak, ludzie poszukiwali tych enklaw na własną rękę, poszukiwali ich w wąskich wspólnotach i grupach, w pęczniejących środowiskach. W 1980 r. okazało się, że enklawy wolności tworzą już nie tylko jednostki i grupy, ale załogi wielotysięcznych stoczni i fabryk, a niebawem wolności domagał się głośno cały kraj. Oczywiście, poza ludźmi reżimu i jego agend - te grupy stały się wtedy, odwrotnie niż poprzednio, małymi i nic nieznaczącymi przez pewien czas eklawami na wielkich obszarach zbiorowej woli na