Zgadzam się z M. Fik (POLITYKA 1) że "Elektra" w Teatrze Dramatycznym nie jest spektaklem w pełni udanym, wydaje mi się jednak, ta recenzentka "Polityki" (podobnie zresztą jak inni krytycy, piszący o tym spektaklu) nie wniknęła w istotne przyczyny częściowej porażki, ani też nie wysnuła wniosków z dwu ról, powszechnie uznanych za kreacje. Mam, oczywiście, na myśli Elektrę Jankowskiej i Żebraka Holoubka. Giraudoux napisał "Elektrę" bez mała 40 lat temu, jako pisarz "awangardowy" i modny. Gdy moda minęła, uznano go za klasyka, który nie wytrzymał próby czasu. Czy jednak tekst pisarza naprawdę anachronicznego mógłby dostarczyć materiału tło dwu kreacji tak znakomitych i współczesnych jak wyżej wymienione? W moim przekonaniu "Elektra" Giraudoux wbrew opinii krytyków dopiero teraz nabrała zaskakującej wręcz aktualności. W "Elektrze" autor podjął prekursorsko dwa problemy, które właśnie dziś znalazły się w centrum uwagi cywilizowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 4