"Cyganeria" w reż. Hanny Chojnackiej w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Katarzyna Chmura w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Mimi umiera, jednak mając przy sobie swego ukochanego, wciąż marzy o miłości i szczęściu. Kres życia staje się coraz bliższy. Smyczki dopowiadają finał... Tą niezwykle dramatyczną sceną kończy się "Cyganeria" Giacoma Pucciniego, której wznowienie mieliśmy okazję obejrzeć w piątek. Dzieło to ma ponad 100 lat i obok "Madame Butterfly" jest najczęściej wystawianą operą tego kompozytora. "Cyganeria" wpisała się na stale do kanonu klasyki operowej i dzisiaj każdy szanujący się teatr ma je w swoim repertuarze. Trudno też wyobrazić sobie prawdziwego melomana, który nie znałby tego dzieła, czy chociaż raz nie obejrzał go ,,na żywo". W Operze Bałtyckiej ostatnią swoją premierę miała 6 lat temu, w 2001 roku. "Cyganeria" oddaje klimat XIX-wiecznych paryskich ulic, barwnego, wesołego życia przyjaciół z artystycznej bohemy, zamieszkującej poddasze czynszowej kamienicy w ubogiej dzielnicy Paryża. Wśród nich są m.in. poeta (Rudolf), malarz (