23 marca, w Teatrze Wielkim, odbędzie się premiera "Cyganerii", wielkiej opery Giacomo Pucciniego. Dzieła, o którym słynny wynalazca Thomas Alva Edison pisał w liście do Pucciniego, że "ludzie umierają, zmieniają się rządy, ale muzyka "Cyganerii" będzie zawsze żyła". Warto wiedzieć, że droga opery do sławy nie była lekka. Jej prapremiera w Turynie została przyjęta bardzo źle. Mimo to dzieło Pucciniego trafiło na europejskie sceny. Pomimo pesymistycznych prognoz zyskiwała sobie popularność. Wielokrotnie była wystawiana w Warszawie. W 1901 roku partię Rudolfa śpiewał dla warszawskiej publiczności sam Caruso. W okresie międzywojennym, etatowym niemal wykonawca, był u nas Jan Kiepura. Również po wojnie opera ta cieszyła się dużym wzięciem na naszych scenach. Ostatnia premiera "Cyganerii" w Teatrze Wielkim miała miejsce w 1985 r. Sobotnią premierę wyreżyserował belgijski reżyser Albert Andre Lheureux. Mający na swym koncie realizację około
Tytuł oryginalny
Powrót Cyganerii
Źródło:
Materiał nadesłany
"Trybuna" nr 68