Czas nie przyćmił rangi Dżumy, Obcego, Upadku. W mniejszym stopniu uchronił eseje filozoficzne. Brutalnie obszedł się z dramatami. Gdy minęła aura fascynacji - czas zdekonspirował ich słabości. Przypomniane po latach Niezrozumienie z roku 1944 - ugina się pod treściami, która usiłuje ucieleśnić. A i one same nie brzmią tą oryginalną nutą, którą dźwięczały - wobec fali (totalnego pesymizmu egzystencjalizmu Sartre'owskiego - przed ćwierćwieczem. Wiele nośniejsze zdają się w eseistycznym wykładzie niż w próbie jego dramatycznej egzemplifikacji. Nieporozumienie jest próbą dla systemu Camusa szczególnie nacechowaną. Wykładnią - oryginalnej na tle XX-wiecznego egzystencjalizmu - idei "humanizmu do końca"; przeświadczenia, iż byt człowieczy - choć we właściwej mu przypadkowości absurdalny - swym zaistnieniem sam siebie uzasadnia. Każdemu bytowi jednostkowemu przypisana jest tragiczna samotność, jednakże równoważną wartością i uzasadnie
Tytuł oryginalny
Powrót
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 24