"Orfeusz w piekle" Jacquesa Offenbacha w reż. Marii Sartovej w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Aleksandra Andrearczyk w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
"Orfeusz w piekle" to operetka, która w XIX-wiecznym Paryżu cieszyła się tak wielkim powodzeniem, że jej twórca, Jacques Offenbach, dzięki zyskom ze sprzedaży biletów spłacił długi i uratował swój teatr Bouffes-Parisiens przed ruiną. W czym tkwił sekret tego oszałamiającego sukcesu? Dzieło Offenbacha to niezwykle udana satyra na małżeńską sielankę. Pikantna, skrząca się humorem opowiastka o parze serdecznie się nienawidzących małżonków stanowiła odtrutkę na równie patetyczne, co sentymentalne opery serwowane przez XIX-wiecznych kompozytorów. W "Orfeuszu..." nie ma śladu pruderii czy zakłamania. Amatorzy westchnień, czułych spojrzeń i miłosnych arii powinni omijać spektakl szerokim łukiem. Mitologia na opak Zabawne perypetie nieszczęśliwej pary splatają się z losami mitologicznych bóstw żyjących na Olimpie pod rządami wszechwładnego Zeusa. W pierwszym akcie poznajemy Orfeusza (Dawid Kwieciński) i Eurydykę (Maria Domżal), któ