Niekończący się spór o przydatność i celowość przerabiania powieści na widowisko teatralne odżywa z każdą nową próbą przerobienia klasycznej epiki w dramat sceniczny, a prób tych, jak wiadomo, jest coraz więcej. Taki spór odżywa nawet przy adaptacji z Dostojewskiego, a więc tego pisarza, który spośród wielkich epików nadaje się jakby najbardziej do udramatyzowania: przecież wszystkie wielkie powieści i sporo opowiadań Dostojewskiego uzyskały już swą wersję sceniczną i - co ważniejsze - osiągnęły znamienny sukces, tłumaczony również ich walorami teatralnymi. To co na przykład, tylko wyjątkowo udało się w stosunku do dzieł Tołstoja - a nigdy, na przykład, w stosunku do powieści Sienkiewicza - w przypadku Dostojewskiego jest niemal regułą. Z tworzywa genialnego epika powstaje dobry teatr. Czy dobry teatr powstał również pod ręką Stanisława {#os#2041}Brejdyganta{/#}, który swą młodą karierę reżyserską rozpo
Tytuł oryginalny
Powieść za trzy godziny
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 74