"Mistrz i Małgorzata" w reż. Waldemara Raźniaka w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie. Pisze Karol Płatek w serwisie Teatr dla Was.
Jeśli adaptacja będzie słaba, jeśli spektakl Waldemara Raźniaka nie będzie miał wiele wspólnego z "Mistrzem i Małgorzatą" Michaiła Bułhakowa, to nie będzie litości, niech zapomną o braniu jeńców - tak sobie krwiożerczo myślałem przed pójściem do Collegium Nobilium na dyplom IV roku. Na szczęście mogłem zatrzymać dla siebie bojowe deklaracje - ilość Bułhakowa w Bułhakowie okazała się zaskakująco duża. Trzeba to wyraźnie podkreślić - adaptacja Waldemara Raźniaka jest bardzo porządna, uczciwa. Oczywiście, nie może być mowy o scenicznym ukazaniu chociażby połowy wielkiej (w każdym rozumieniu) powieści, ale istota tekstu została, myślę, ocalona. I więcej nawet: skromnymi środkami odtworzony został - jakkolwiek niekonkretnie to brzmi - klimat literackiego pierwowzoru. Dla mnie - i pewnie nie tylko dla mnie - testem dla jakiejkolwiek próby zmierzenia się z "Mistrzem i Małgorzatą" jest otwierająca powieść (rozdział - kto nie pamię