"Baby blues" w reż. w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Oni - bezmózgowi samcy, one - po nich płaczące. Refleksję o konstrukcji damsko-męskiego świata serwują w Teatrze Dramatycznym. Tylko dlaczego tak powierzchownie i stereotypowo? Na pierwszy rzut oka niby wszystko jest OK. Za temat zabrał się mężczyzna (Jan Jakub Należyty), który ostro potraktował swój gatunek, większą sympatią mimo wszystko darząc kobiety. Na drugi rzut oka też nie jest najgorzej. Tekst powstał zwarty, z dobrym początkiem, niezłą kompozycją, punktem kulminacyjnym, niekiedy trafną socjologiczną obserwacją. Oto cztery kobiety spotykają się w szkole rodzenia. Każda ma nieciekawe przeżycia osobiste, każda na swój sposób jest samotna i nieszczęśliwa, nawet jeśli udaje, że jest inaczej. Każda ma inny charakter i sposób bycia. A jednak całość zgrzyta przeraźliwie. Co dostaniemy jakiś celny komentarz na temat życia, to w chwilę później niszczy go żart tak prymitywny, że aż przykro słuchać. Co pojawi się jakaś mądra se