Z początkiem marca 1833 roku postanowił Słowacki włączyć do drukującego się trzeciego tomu swych utworów wszystkie wiersze patriotyczne z okresu powstania listopadowego. Jeszcze w październiku poprzedniego roku dobrowolny wygnaniec wahał się, czy nie powrócić do kraju. "Ja kiedyś takżebym rad z Mamą mieszkał - pisze w liście do Teofila Januszkiewicza - tylko żeby mi to nie krępowało mojego zawodu - bo "Lambro" straszny... Ale nareszcie trzeba myśleć o punkcie zjechania się - bo tak błąkać się po zagranicy to okropnie, kiedy długo pociągnie". Teraz, oczywiście, klamka zapadła. "Lambro" był dla carskiej policji politycznej daleko mniej groźnym sygnałem od "Kuliku" czy "Ody do wolności". Słowacki sam na siebie wydaje wyrok; nie bez bólu ("bo tak błąkać się po zagranicy to okropnie") rozstrzyga ostatecznie swój los. Dwa lata później, wiosną 1835 roku, pisze "Horsztyńskiego". Nie wydaje mi się, by można było uważa
Tytuł oryginalny
Powiedz wahająca się myśli
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 22