"Leni Riefenstahl. Epizody niepamięci" Igi Gańczarczyk i Łukasza Wojtyski w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aneta Głowacka w Teatrze.
Tym, co zajmuje reżyserkę najbardziej, jest problem stosunku artysty do władzy, nawet bardziej teraz niż kiedyś. Spektaklem "Leni Riefenstahl. Epizody niepamięci" Ewelina Marciniak po dwóch latach wróciła do Teatru Śląskiego w Katowicach. Trzeba przyznać, że po świetnie przyjętej Morfinie oczekiwania związane z nowym przedstawieniem były duże. Tym bardziej że pierwotnie premiera miała odbyć się na wiosnę, jednak z powodu kontuzji aktorki dzień wcześniej pokaz odwołano. Już wówczas rosły emocje nie tylko wokół spektaklu i podejmowanego przez reżyserkę tematu, na co niewątpliwie miały wpływ posunięcia nowej władzy w Polsce, traktującej kulturę jako narzędzie do promowania określonej wizji rzeczywistości i historii. Kontrowersyjny okazał się również plakat autorstwa Katarzyny Borkowskiej, który przedstawiał twarz młodej kobiety (w domyśle głównej bohaterki) zakrytą swastyką. Plakaty rozwieszane podczas wiosennej kampanii promocyjne