Źle kończy się rok na krakowskich scenach. Dla renomowanych instytucji - Teatru im. Słowackiego i Starego Teatru lepiej byłoby, gdyby "Rodzina" w reż. Jerzego {#os#695}Golińskiego{/#} i "Peer Gynt" przygotowany przez Marka {#os#8104}Fiedora{/#} w ogóle nie ujrzały świateł rampy. Nieco zapomnianą komedię Słonimskiego odkrył dla teatru w ubiegłym roku Kazimierz {#os#844}Kutz{/#}. Jego telewizyjne przedstawienie przypomniało o istnieniu sztuki, która przez lata komunizmu nie mogła zaistnieć w polskim teatrze ze względów cenzuralnych. Wprost mówi się tu o uzależnieniu od Związku Sowieckiego, o rasizmie i fobiach antyżydowskich. Spektakl Kutza udowodnił wielkie walory sceniczne utworu, uwypuklił jego śmieszność, ale ukazał też nostalgiczną, pogodną nutę. Przedstawienie Jerzego Golińskiego w Teatrze im. Słowackiego jest karykaturą tekstu Słonimskiego. Spektakl oglądałem tydzień po premierze, mając wrażenie, że uczestnicz�
Tytuł oryginalny
Powiało grozą. Kompromitacje artystyczne w Krakowie.
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 304