- Reżyserzy postrzegają mnie głównie jako "energizera". Na szczęście w teatrze miałem znacznie więcej możliwości udowadniania, że nie zawsze muszę grać mocno pokrzywionych facetów. Również w sensacyjnym serialu "Mrok" Jacka Borcucha zagrałem główną rolę dobrego policjanta - mówi PRZEMYSŁAW BLUSZCZ, aktor Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy.
Droga aktora od ról na scenie do udziału w filmach i serialach bywa tym bardziej długa i wyboista, im dalej jego macierzysty teatr znajduje się od Warszawy. Przemysław Bluszcz z zespołu Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy jest już jednak dobrze znany z dużego ("W dół kolorowym wzgórzem" - nagroda za debiut na festiwalu w Gdyni, "Jestem", "Oda do radości", "Skazany na bluesa", "Świadek koronny") i małego ekranu ("Fala zbrodni", "Boża podszewka II", "Na dobre i na złe", "Wiedźmy", "Odwróceni"). - Tak naprawdę wszystko zaczęło się od "Ballady o Zakaczawiu" [na zdjęciu po prawej] - mówi aktor. - Przedstawienie legnickiego teatru odniosło sukces jako widowisko Teatru TV w reżyserii Waldemara Krzystka. Po jego emisji zacząłem dostawać pierwsze propozycje ekranowe. Po roli Benka Cygana, trzęsącego półświatkiem legnickiego Zakaczawia w czasach PRL, chętnie angażująca nowe twarze Izabella Cywińska dała mu rolę tępego brutala w telewizyjnej wersji "Meryl