EN

9.01.2010 Wersja do druku

Potrzeba nam dziś nowego "non possumus"

"Prymas w Komańczy" w reż. Pawła Woldana w Teatrze Telewizji. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Aż strach pomyśleć, w którym miejscu bylibyśmy dziś jako Naród, jakie byłoby nasze społeczeństwo, jak wyglądałaby nasza wiara, jakie miejsce zajmowałyby Kościół, religia katolicka w naszym życiu, gdyby ponad sześćdziesiąt lat temu Pan Bóg nie postawił na czele Kościoła w Polsce księdza Prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego - wielkiego kapłana, wielkiego patrioty, jednego z najwybitniejszych Polaków i jednego z największych Prymasów Polski. Ten Książę Kościoła był zarazem znakomitym mężem stanu, realistycznym strategiem, doskonale zorientowanym w polityce. Ale nade wszystko był człowiekiem głębokiej wiary, który swoje życie zawierzył Bogu. Takim ukazuje go poniedziałkowy spektakl Sceny Faktu TVP "Prymas w Komańczy". Klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy był ostatnim miejscem odosobnienia księdza Prymasa Wyszyńskiego i - jeśli tak można powiedzieć - najbardziej owocnym dla Kościoła w Polsce. Nie tylko w sferze życia religijn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Potrzeba nam dziś nowego "non possumus"

Źródło:

Materiał nadesłany

Masz Dziennik nr 6 online

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

09.01.2010

Realizacje repertuarowe